Dlaczego (nie) używać rękawiczek rowerowych?

Tagi:
Dlaczego (nie) używać rękawiczek rowerowych?>

Wybieram się na przejażdżkę rowerową. Skarpetki, spodenki, krótka koszulka termiczna, koszulka i ... rękawiczki? Powinienem je dzisiaj zabrać czy nie? I czy w ogóle są potrzebne? To ostatnio często poruszany temat. I nie ma znaczenia, czy dyskutują o tym "hobbyści" w kawiarni, czy zawodowcy na linii startu. Dlaczego tak jest i jakie są korzyści z noszenia/nienoszenia rękawiczek, przyjrzymy się w dzisiejszym artykule. Przyjrzymy się krótkim lub lekkim długim rękawiczkom rowerowym MTB, a to dlatego, że gdy temperatura spadnie poniżej dziesięciu stopni, wszyscy rowerzyści stają się uczciwymi "użytkownikami" rękawiczek. :-) Komfort termiczny długich, ocieplanych rękawiczek jest absolutnie niezbędny.

Wygoda

Podobnie jak na przykład wkładka spodenek kolarskich, rękawiczki mają niezaprzeczalny wpływ na ogólny komfort jazdy na rowerze. Rękawiczki tłumią drgania i wstrząsy, a kolarz w ten sposób "oszczędza" swoje ciało, łokcie i ramiona, które w przeciwnym razie musiałyby same amortyzować nierówności drogi. W ten sposób kolarz pozostaje "świeży" przez dłuższy czas i zdecydowanie dociera do mety bardziej wypoczęty niż jego równie wytrenowany kolega bez rękawiczek. Jednocześnie naturalne jest, że podczas jazdy na rowerze nasze ciało przegrzewa się, a dłonie zaczynają się pocić w kontakcie z kierownicą. Tutaj rękawiczki wyświadczają nam przysługę, wchłaniając pot z naszych dłoni w siebie, dzięki czemu nasze dłonie nie ślizgają się, a jednocześnie służą jako mały "ręcznik", gdy trzeba wytrzeć twarz i czoło z kropel oznaczających nasz niezłomny wysiłek.

Wyczucie roweru

Zaprzysięgli przeciwnicy rękawiczek będą argumentować korzyści płynące z precyzyjnego i czułego chwytu kierownicy. Prawda jest taka, że nic nie zastąpi czucia chwytu, jakie mamy w gołych dłoniach. Jednak fakt, że nasze dłonie będą dobrze czuły się na kierownicy bez rękawiczek, zależy od posiadania odpowiedniej owijki lub odpowiednich chwytów na rowerze. Z pewnością wszystkie rodzaje owijek i chwytów nie nadają się do chwytania bez rękawiczek, a już lekko wilgotne gołe dłonie łatwo ześlizgną się z nich jak mydło w łazience. Jeśli kierownica nie jest mocno trzymana w dłoniach, jazda zdecydowanie nie jest bezpieczna!

Ryzyko upadku

Dyskusja to jedno, ale co z "łamaniem chleba"? W tym przypadku przysłowiowe "łamanie" oznacza upadek z roweru. W przypadku zderzenia, dłonie zazwyczaj jako pierwsze stykają się z powierzchnią ziemi. Myślę, że każdy z nas, kto jeździ na rowerze, miał takie doświadczenie i sam może sobie odpowiedzieć, czy miał wtedy na sobie rękawiczki i jakie były tego konsekwencje... Krótko mówiąc, w tym momencie będziemy zadowoleni, że to tylko kawałek materiału z rękawiczek, a nie nasza skóra. Co więcej, gojenie w tych miejscach z pewnością nie będzie tak szybkie, biorąc pod uwagę, jak często i gdziekolwiek musimy używać rąk. 

Opinie profesjonalistów

Różnią się one dokładnie tak samo, jak między amatorami i hobbystami. W peletonie znajdziemy zarówno ortodoksyjnych nie-kolarzy, jak i regularnych rękawiczników. Mathieu van der Poel, Tom Pidcock czy Remco Evenepoel należą na przykład do tej pierwszej grupy. Z mojego punktu widzenia rękawiczki często nie są noszone, zwłaszcza przez młodszych kolarzy. Podczas gdy np. gwiazdy drużyny rowerowej Visma-Lease (dawniej Jumbo Visma) Wout van Aert i Jonas Vingegaard niemal regularnie noszą rękawiczki, podobnie jak np. doświadczeni matadorzy jak Geraint Thomas i Michał Kwiatkowski z Ineos, czy Chris Froome z Israel - Premier Tech. Jeśli spojrzymy na filmy i zdjęcia z poprzednich lat, zobaczymy, że wcześniej zdecydowana większość zawodowego peletonu nosiła rękawiczki. Obecnie zdecydowanie więcej jest "nienoszących". Może to nowy trend? Choć wydaje mi się, że to dość paradoksalne. Z pewnością stosuje się teraz znacznie lżejsze i ładniejsze materiały i style rękawic niż 20-30 lat temu, więc komfort musi być niezrównany.

Jak sobie z tym radzisz?

Ideałem byłoby połączenie wszystkich zalet noszenia i nienoszenia. Na szczęście na rynku jest wielu producentów tych akcesoriów odzieżowych i jest w czym wybierać. Wolisz większy komfort i gwarancję wysokiej jakości amortyzacji? Możesz sięgnąć na przykład po model Castelli Arenberg 2. Tutaj o amortyzację dba gruba żelowa wyściółka, a dłonie będą jak z bawełny. Z drugiej strony, jeśli wolisz czucie i wolałbyś nie zakładać rękawiczek, ale masz w głowie ewentualne ryzyko upadku, w ofercie jest model Deft od POC. Rękawice są lekkie, idealnie dopasowane i możesz nawet nie wiedzieć, że masz je na sobie podczas jazdy. Oczywiście istnieje wiele kombinacji kolorów i wzorów. Te i wiele innych modeli można znaleźć na holokolo.pl

Podsumowując, decyzja o założeniu lub nie rękawiczek przed jazdą zawsze należy do nas. Dobrze jest jednak być świadomym wszystkich korzyści i zagrożeń, jakie niosą ze sobą różne opcje. Szczęśliwych bezwypadkowych kilometrów i DARMOWEGO roweru!