Jeśli nie chcesz stracić kondycji zimą a trening indoor na trenażerze nie jest dla Ciebie, to prędzej czy później wybierzesz się na rower w temperaturach poniżej zera.. Zimne temperatury zmniejszają uczucie pragnienia, mimo że organizm odwadnia się szybciej niż w cieplejszych okresach. Zmuszają też do ubierania się cieplej, co sprawia, że podczas zimowego treningu wydaje ci się, że się nie pocisz, bo nie leje się z ciebie pot, który jest uwięziony przez funkcjonalną warstwę odzieży. Ponadto para wydobywająca się z ust ogrzewa i nawilża suche powietrze, które również powoduje odwodnienie.
Jak więc zachować odpowiednie nawodnienie w zimie?
Najważniejsze jest to, aby jakikolwiek płyn w Twojej butelce nie zamarzł, najlepiej gdyby utrzymał temp. 10-20 stopni. Aby to osiągnąć, istnieje kilka rozwiązań.
Pierwszą opcją jest użycie camelbaka w plecaku, lub umieszczenie go pod kurtką. Pod kurtką Twoje ciało zapewni idealną temperaturę płynów, a w chłodniejszych temperaturach można dodać do opakowania ciepłe wkładki. Camelbak to najpewniejszy sposób na zapewnienie sobie zapasu płynów. Jednak nie każdemu jest wygodnie jeździć na rowerze z plecakiem, czy z camelbakiem pod kurtką, dlatego istnieją również termosy rowerowe. W przypadku obu tych opcji należy jednak upewnić się, że można dostać się do napoju w rękawicach bez konieczności zatrzymywania się, w przeciwnym razie nie spełnią one swojej roli.
Jeśli jednak wolisz konwencjonalny plastikowy bidon rowerowy, bądź ostrożny jeżeli chodzi o używanie gorącej wody – niektóre butelki rowerowe są przystosowane do wyższych temperatur wody, co zapobiega uwalnianiu się z plastiku niepożądanych substancji. W tym przypadku dobrze jest też przygotować dwie butelki - pierwszą, przeznaczoną na pierwszą godzinę jazdy, napełnioną letnim płynem przeznaczonym do niemal natychmiastowego spożycia, a drugą napełnić gorącym płynem przeznaczonym do późniejszego użycia.
Innym sposobem na zapewnienie sobie zapasu ciepłych płynów w zimie jest zaplanowanie krótkiego postoju na herbatę lub gorącą czekoladę. Kupioną herbatę można również przelać do butelki rowerowej, aby zapewnić sobie gorący napój na dłużej.
Co więc przygotować do picia? Najodpowiedniejszą opcją jest ziołowa lub zielona herbata, albo zalanie ulubionego napoju jonowego gorącą wodą. Zimą napój powinien nie tylko nawodnić, ale i rozgrzać. Zimą wydatek energetyczny jest wyższy niż latem, ponieważ oprócz samej aktywności fizycznej dużo energii wydatkuje się na ogrzanie ciała. Konieczne jest zatem dostarczenie większej niż w innych okresach ilości węglowodanów. Nawet jeśli latem wystarcza zwykła woda, zimą lepiej użyć słodzonej herbaty lub słodkiego mrożonego napoju. Dzięki słodzonemu napojowi dostarczasz organizmowi węglowodanów nieprzerwanie przez cały trening, co zapobiega nagłym brakom energii.
Jeśli jesteś zwolennikiem herbaty i nie chcesz przyjmować zbędnych kalorii w postaci napojów jonowych, możesz zadbać o to, by woda nie zamarzła, dodając do niej elektrolity. Elektrolity zawierają niezbędne minerały, ale nie będą słodzić napoju. Minerały mają słony smak i nadają Twojemu napojowi właściwości słonej wody, która zamarza w niższej temperaturze niż woda słodka. Ta opcja nie jest idealna, zwłaszcza że woda osiągnie temperaturę znacznie poniżej zalecanego minimum, dlatego warto zastanowić się, czy nie przyjemniej będzie użyć gorącej herbaty. Jeśli włożysz płyn do ust i poczujesz, że jest bardzo zimny, polecam pozostawienie go na chwilę w ustach, aby się ogrzał przed połknięciem.
Co zatem pić podczas jazdy na rowerze zimą?
Zawsze najlepiej, w miarę możliwości, wybierać to, co się lubi pić. Jeśli nie lubisz pić herbaty, nie ma sensu jej przygotowywać, bo wtedy będziesz szukać wymówek, by opóźnić picie napoju. Najważniejsze, abyś zawsze miał pod ręką płyn i najlepiej nie za zimny. Czasami nawet najlepiej zaplanowana trasa może pójść nie tak, a chociaż lodowaty płyn nie jest idealny, to zawsze jest lepszy niż nic. Można użyć elektrolitów, aby obniżyć temperaturę zamarzania, albo dodać łyżeczkę alkoholu. A herbata z łyżeczką rumu nie brzmi tak źle, prawda? Pamiętaj tylko, żeby z niczym nie przesadzić – jedna łyżeczka naprawdę wystarczy.