Rowerzysta i kierowca: Drogi należą do wszystkich?

Tagi:
Rowerzysta i kierowca: Drogi należą do wszystkich?>

Połączenie, które wzbudza waśnie po obu stronach obozów. Kwestia bezpieczeństwa rowerzystów jest ostatnio coraz częściej dyskutowanym tematem. W dzisiejszym artykule postaram się przedstawić mój subiektywny punkt widzenia i zaproponować kilka rad, które mogą sprawić, że współistnienie rowerzystów i kierowców na drogach stanie się nieco bardziej harmonijne i bezpieczniejsze.

Osobiście jeżdżę na rowerze od dziesięciu lat. Dla mnie kolarstwo jest sportem ściśle związanym z moim życiem. Od pierwszych przejażdżek poza wioskę w dzieciństwie po pierwszą 100-kilometrową wycieczkę - mam za sobą niezliczone doświadczenia związane z jazdą na rowerze. Nie wszystkie z nich były całkowicie pozytywne, a zdecydowana większość dotyczyła niebezpiecznych sytuacji z udziałem samochodów. Zanim przejdę dalej, chciałbym zaznaczyć, że dzisiejszy artykuł nie ma na celu oceniania jednej lub drugiej strony, lecz jest jedynie spojrzeniem wieloletniego rowerzysty na temat, który jest dziś bardzo aktualny.

Bez względu na to, czy wolisz jeździć po lesie, czy po drogach, kontaktu z samochodami nie da się uniknąć. Po pierwsze, kierowcy i rowerzyści są równoprawnymi użytkownikami dróg, co wynika z przepisów prawa. W innych krajach obowiązują podobne przepisy dotyczące równoważności. Pierwszą ważną rzeczą w kontaktach między rowerzystami a kierowcami jest podstawowe zrozumienie przepisów prawa. Każdy kierowca musiał przejść przez to podczas egzaminu na prawo jazdy, ale nie każdy ukończył szkołę jazdy kilka lat temu. Chodzi mi o to, że po drogach jeżdżą kierowcy, którzy ukończyli szkołę jazdy kilkadziesiąt lat temu i w większości przypadków kierują pojazdami na podstawie tego, co pamiętają z egzaminu. Ale prawo zmienia się bardzo często, o czym jako student prawa mogę zaświadczyć. Dlatego uważam, że dobrze jest śledzić przynajmniej najważniejsze zmiany w przepisach, które mają wpływ na ruch drogowy i jego funkcjonowanie. Dotyczy to również rowerzystów. Jako użytkownicy dróg powinni znać przynajmniej podstawowe zasady ruchu drogowego. Ruch drogowy bywa często nieprzewidywalny, a umiejętność właściwego zachowania się we właściwym czasie może zapobiec wielu kolizjom i niebezpiecznym sytuacjom.

To prowadzi mnie do kolejnego bardzo ważnego punktu bezpieczeństwa drogowego, jakim jest przewidywanie. Przewidywanie powinno być czymś w rodzaju szóstego zmysłu, który zarówno kierowcy, jak i rowerzyści powinni mieć dobrze wyćwiczony. Lepszych umiejętności przewidywania nauczył mnie najpoważniejszy wypadek rowerowy, który - jak na ironię - nie został spowodowany przez samochód, lecz przez dzieci bawiące się na ulicy. Jadąc z pełną prędkością z górki, nawet nie przyszło mi do głowy, że te dzieci nie zrobią uniku, a co dopiero, że jedno z nich kopnie piłkę prosto pod moje przednie koło. To przykre i bolesne doświadczenie sprawiło, że przed każdym kolejnym zjazdem mam dużo respektu i zawsze myślę o tym, co może się wtedy wydarzyć. Czy to tratujące się zwierzę przebiegające przez drogę, czy też samochód wyjeżdżający z zakrętu w przeciwnym kierunku. Kierowcy ćwiczą umiejętność przewidywania w nieco większym stopniu niż rowerzyści, ponieważ muszą być bardziej czujni podczas jazdy. Ale oczekiwanie nie powinno nam przeszkadzać w czerpaniu przyjemności z jazdy, zwłaszcza na rowerze. Powinno to być coś w rodzaju lampki z tyłu głowy, która miga, gdy sytuacja wymaga zwiększonej uwagi.

Trzecim i - moim zdaniem - najważniejszym punktem, który może zagwarantować bezpieczne współistnienie kierowców i rowerzystów w ruchu drogowym, jest ostrożność i wzajemny szacunek. Bez tych cech drogi będą nadal "polem bitwy" między rowerzystami a kierowcami. Oczywiście, na drogach jest znacznie więcej rozważnych kierowców i rowerzystów niż aroganckich, ale to właśnie z powodu tych nierozważnych dochodzi do najpoważniejszych wypadków i kolizji. Jak zatem powinna wyglądać taka ostrożność? Jeśli chodzi o kierowców, podstawową zasadą jest oczywiście zachowanie wystarczającej i bezpiecznej odległości, która w wielu krajach wynosi 1,5 metra.

Wśród rowerzystów krąży dowcip, który mówi, że kierowcę-rowerzystę można poznać po tym, że nawet na pustej drodze wyprzedzi Cię na sąsiednim pasie. Dlatego jeśli przed Tobą znajduje się rowerzysta, którego chcesz wyprzedzić, ale po drugiej stronie są inne samochody, przepuść go dopiero wtedy, gdy droga będzie wolna. Jako aktywny rowerzysta najczęściej mam "śmierć w oczach", gdy samochód na pasie ruchu zaczyna objeżdżać samochód jadący przed nim. Zwłaszcza drogi powiatowe są wąskie i takie wyprzedzanie może skończyć się bardzo źle. Dlatego, kierowcy, nawet jeśli chcecie wyprzedzić jadący przed wami powolny samochód, ale widzicie zbliżającego się rowerzystę, lepiej poczekajcie te kilka sekund i dopiero wtedy zacznijcie wyprzedzać. Jestem przyzwyczajony do takich sytuacji, ale osoba, która dopiero niedawno zaczęła jeździć na rowerze, może w takiej sytuacji zareagować nieprzewidywalnie i nieszczęście za pasem.

Ostatnią rzeczą, którą zauważyłem w ostatnich latach i którą chciałbym przekazać kierowcom, jest pamiętanie, że jako rowerzyści osiągamy czasem duże prędkości, z czego wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, zwłaszcza w sytuacjach, gdy muszą ustąpić nam pierwszeństwa i zajechać nam drogę. Jako rowerzyści wykazujemy się rozwagą, zwłaszcza, gdy jeździmy zgodnie z przepisami i w sposób bezpieczny, nie stwarzając zagrożenia nie tylko dla siebie, ale także dla innych użytkowników dróg. Kiedy przypomnę sobie, jak jeździłem na rowerze w początkach mojej kariery, jestem zaskoczony, że nic poważnego mi się nie stało. Nieprzewidywalna jazda również nie sprzyja bezpieczeństwu.

Rozumiem przez to zbytnie wychylanie się poza swój pas ruchu lub nagłe omijanie przeszkody, gdy samochód jadący za Tobą nie jest w stanie jej dostrzec i zareagować na czas. Osobiście w sytuacjach, gdy muszę ominąć przeszkodę, na przykład skręcając bardziej na środek drogi, zawsze daję sygnał ręką samochodowi jadącemu za mną, aby mnie zauważył i zwolnił. Jako rowerzyści możemy również okazywać sobie wzajemny szacunek, podnosząc rękę lub unosząc kciuk w górę na znak wzajemnego szacunku, gdy samochód mija nas w bezpiecznej odległości. Jeśli kierowca to zauważy, będzie w przyszłości nadal mijał rowerzystów w bezpiecznej odległości, a nawet ten prosty gest może sprawić, że wszyscy będziemy czuć się bezpiecznie na drogach.

Na zakończenie dodam tylko, że żadne prawo ani wynikająca z niego kara nie zapewnią 100% bezpieczeństwa na drogach i zawsze będzie to zależało od subiektywnego podejścia każdego z nas. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, a te kilka sekund, które zaoszczędzimy, czy to jako kierowca, gdy jedziemy poboczem, czy jako rowerzysta podczas niebezpiecznej jazdy z pewnością nie są warte zrujnowania naszego lub cudzego życia. Dbaj o siebie i jedź bezpiecznie. #PEACE